Dzisiaj krótki wpis. W domu dzieje się wiele. Jest nowy, tymczasowy mieszkaniec nazywa się Mikuś. Kot mojej cioci, wraz z moją mamą wybrały się na wycieczkę do Chorwacji, Bośni mają zahaczyć o Węgry i Słowację. I to jest powód braku mojego sprzętu. Długo broniła się od aparatu( moja mama), że nie zabiera bo zgubi, a po co jej zdjęcia itp. A w piątek już dzwoniła i narzekała, że karta ma za małą pamięć i trzeba zainwestować w aparat - chyba będę musiała zainwestować w nowy bo pewnie ten już zaadoptuje mamuśka. A na Jebowej wszystko kwietnie i rośnie. Pomidory się zawiązują, a i moje zioła wysiane co prawda trochę późno, ale już się pojawiły......... A wczoraj zakończyłam kurs na " Turystycznego animatora Kłodzka":) Więc będzie więcej czasu na pracę w ogrodzie:)
No, dla mnie koniec kursu to więcej czasu na wyszywanie :P
OdpowiedzUsuń