W szkole w której pracuję, tradycją jest, że przed świętami spotykamy się na Jasełkach. W tym roku w czasie tej imprezy towarzyszył mi mój chrześniak Patryk.
Tak zachwycił się szkołą, że już nie chce być księdzem tylko nauczyciele i w domku teraz bawi się w szkołę. Chociaż powiem szczerze, że najlepszy jest jak dzwoni do Feliksa i pyta się o budowę czy kruszywo przywieźli i czy kładą masę.
Komentarze
Prześlij komentarz