Długo mnie tu nie było, ale mam najlepsze usprawiedliwienie na świecie - mój kochany chrześniak jest u cioci. Widujemy się rzadko więc nadrabiamy zaległości w wakacje. Wreszcie wredna ciotka nigdzie nie jechała i poświęciła czas swojej pszczółce:) I tak całymi dniami dbamy o ogród, dom, mały wszystko naprawia co widać na zdjęciach. A my - czyli ja i moja bratowa - zrobiłyśmy kolejny kamienny pas na ogrodzie ( zdjęcia w następnym wpisie - nie zdążyłam przed deszczem). U mnie dziś pada i pada:(